Przewodnik po tkaninach
Przewodnik po tkaninach: włókna naturalne, sztuczne i syntetyczne
Choć w pędzie dnia codziennego może wydawać się to wyzwaniem, to wysiłek włożony w poznanie swoich ubrań przyniesie nie tylko oszczędności w twoim portfelu i satysfakcję związaną z dbaniem o środowisko, a za którymś razem mądre pranie ubrań stanie się dla ciebie oczywistym nawykiem.
Z najstarszym, roślinnym rodowodem
Bawełna – jedno z najpopularniejszych naturalnych włókien, uzyskiwane dzięki uprawie krzewów, zapoczątkowanej aż 5000 lat temu na terenie dzisiejszych Indii i Pakistanu. Daje przyjemne w dotyku, przewiewne i higieniczne włókno, produkowane dziś na ogromną skalę, relatywnie niedrogie (choć nie tak tanie jak syntetyki) i dość łatwe w pielęgnacji. To częsty składnik popularnych T-shirtów, bluz, spodni dresowych. Na polskich ubraniach powinna być opisana po polsku, na tych z zagranicy występuje pod skrótem C, Co (od Cotton). Lepiej wybierać organiczną certyfikatem GOTS, Oeko-TEX, Fairtraide Cotton niż konwencjonalną. Wtedy masz raz gwarancję, że jej powstanie minimalizowało negatywny wpływ na środowisko, ale też jeśli masz tendencję do alergii będzie to zdecydowanie bezpieczniejsze dla twojego zdrowia - barwienie konwencjonalnej bawełny to często dość mocne chemikalia. Ale zajmujemy się nimi tak samo. Bawełna nie boi się wysokich obrotów i suszarek. Stosunkowo długo schnie - dłużej niż syntetyki, więc o ile metka nie mówi inaczej – warto ją porządnie odwirować
i koniecznie jasną oddzielić od ciemnej, poza tym trudno będzie ją szybko zniszczyć.
Len - polskie lokalne dobro – to kolejny wynalazek starożytności, a w dodatku bardzo ekologiczne naturalne włókno jeśli idzie o uprawę. Kiedy pomyślisz o Egipcie, gdzie go wynaleziono, łatwiej ci będzie zapamiętać, że to rozwiązanie idealne na upał bo jest niezwykle przewiewny. W świetle współczesnych badań wiemy że nie jest podatny na grzyby i bakterie, nie chłonie też zapachu i jest niezwykle wytrzymały - według ekspertów len jest 2-3 razy mocniejszy od bawełny! Zachowane lniane tuniki sprzed tysięcy lat są dowodem, że to wręcz wieczne włókno. W pielęgnacji obowiązuje kilka prostych zasad, dzięki którym len posłuży latami, a po każdym praniu będzie coraz bardziej miękki. Nie lubi napchanej pralki, mocnego proszku, płynu do płukania. Według współczesnych producentów woli niskie temperatury (nie więcej niż 40 stopni), ale nasze babcie pamiętają gotowanie lnianej bielizny pościelowej i obrusów, używanych latami. Zdecydowanie natomiast należy zadbać o niskie obroty. Najlepiej przechowywać w formie zrolowanej, zwiniętej, a nie składać. Koszule oczywiście na wieszaku. Przy takim podejściu masz szasnę na wieczną relację, oby tak długą jak stoją egipskie piramidy! Bardzo podobne są włókna konopne, również jeśli idzie o pielęgnację, które coraz częściej można spotkać w odzieży sustainable.
Odzwierzęce czy z laboratorium?
Do naturalnych włókien zaliczamy też te odzwierzęce – wełnę i jedwab. Liczne organizacje walczące o prawa zwierząt zaznaczają, że nawet w hodowli ekologicznej, traktowanie zwierząt zwykle nie jest etyczne. Co innego małe sprawdzone hodowle, co innego masowe w Chinach… Podobnie z jedwabiem (silk, S), który uzyskuje się w wyniku gotowania jedwabników. To niezwykle szlachetne włókno, przez stulecia traktowane jakoś środek płatniczy czy nawet prezent dyplomatyczny. Tak wyjątkowy, że tajemnica wytwarzania była sekretem wagi państwowej, za wyjawienie którego groziła śmierć. Zarówno w starożytnych Chinach, gdzie go wynaleziono, ale i w późniejszych czasach wręcz z namaszczeniem się nim zajmowano i przechowywano odpowiednio złożony w szafach ze specjalnego drewna, które zapewniało odpowiednią wentylację. I w XXI wieku jedwab wymaga wyczucia. Jest niezwykle mocny
(z jego niektórych rodzajów robi się nawet nici chirurgiczne czy kamizelki kuloodporne), o ile jest suchy. Mokry jest podatny na uszkodzenia, dlatego pranie musi być niezwykle delikatne. Jeśli jest kolorowy,
w program do prania ręcznego w pralce w niskiej temperaturze (najlepiej wybrać specjalny program do prania jedwabiu) z odpowiednim płynem raczej nie zrobi mu krzywdy.
Jedwab, którego tradycyjna produkcja pochłania ogromne zasoby doczekał się bowiem doskonałych wegańskich i zrównoważonych alternatyw – choć powstałych w procesie chemicznym – czyli sztucznych. Cupro to bardzo przyjemna w dotyku tkania sztuczna wykonana z nasion bawełny, czyli
z odpadu. Do złudzenia przypomina jedwab, bo ładnie połyskuje, ale też dobrze reguluje temperaturę ciała, „oddycha” i bez problemu można go prać w pralce. Najlepiej na delikatnym programie, do 30 stopni i prasować na lewej stronie. Tencel™ (Lyocell) pozyskiwany jest z kolei z celulozy drzewnej przy niewielkim zapotrzebowaniu na wodę. Kompostowalny (ponoć ulega biodegradacji już po 6 tygodniach!), oddychający i gładki. Rzadziej spotkasz biodegradowalne włókno z kukurydzy czy włókno sojowe, niezwykle popularna za to jest wiskoza - włókno z roślin (głownie świerk, sosna, buk). Powstaje z celulozy drzewnej w procesie który przez lata był dość szkodliwy dla środowiska, stąd warto wybierać certyfikowaną LENZING™ ECOVERO™. Samo włókno daje materiały przewiewne, świetnie zastępujące wełnę czy jedwab, stosunkowo dobrze oddychające, choć łatwo się gniotące. Jeśli nie chcesz by się skurczyła – pierz w maksymalnie 30 stopniach, a najlepiej w 20 na programie do prania jedwabiu lub tkanin delikatnych, a susz podobnie jak wełniany sweter. Modal też pozyskiwany jest z celulozy drzew, ale tylko bukowych. Przypomina raczej bawełnę, choć pochłania do 50% więcej wilgoci niż ona. Jest bardzo przyjemny w dotyku, dzięki czemu obecnie najczęściej spotykamy jako materiał wyrobów bieliźnianych lub w odzieży sportowej. Pranie jest mało skomplikowane (max. 40 stopni, niskie obroty). Pamiętaj tylko, że schnie bardzo szybko, więc nie zwlekaj z wyjęciem z pralki – może przeschnąć i nabawić się zagnieceń.
Syntetyczne wyzwanie
Czy tego chcemy, czy nie bardzo dużą część współczesnej odzieży stanowią syntetyki, choć pojawiły się relatywnie niedawno. Podbiły rynek dopiero w II połowie XX wieku, co jest niczym w porównaniu znanymi przez stulecia naturalnymi materiałami! Poliester (PET) – znany też jako dacron (USA), terylene (Wielka Brytania) oraz lavsan (Rosja), rozciągliwy elastan (lycra, spandex, nylon (poliamid), (poli)akryl, mikrofibra - żeby wymienić tylko te najsłynniejsze. I pewnie jeszcze chwile z nami zostaną. Zapewne są w większości rozciągliwych rzeczy z twojej szafy – bieliźnie, strojach kąpielowych, odzieży sportowej, wodoodpornych butach czy kurtkach. Rozciągliwość to walor syntetyków trudny
do zastąpienia, choć w XXI wieku nie ma rzeczy niemożliwych! Alternatywą jest np. Econyl®, wprowadzany na rynek przez Aquafil już dekadę temu. Otrzymuje się go z różnego odpadu materiałowego, zwłaszcza wyławianego z dna mórz, ale i z odpadków produkcyjnych. Jest niezwykle lekki, ładnie połyskuje, da się go w wielokrotnie recyklingować, a sama produkcja zużywa o 90% mniej zasobów.
Zapewne jednak posiadasz te tradycyjne - warto je prać jak najrzadziej, a jeśli już pierzesz – maksymalnie obniż temperaturę. Możesz też zainwestować w filtr redukujący uwalnianie mikroplastiku, który według informacji od producentów pozwala wyłapać nawet 90% mikroplastiku. Ale inwestuj też w eliminację syntetyków, zwłaszcza tych vintage ze swojej szafy. W pierwszej kolejności pozbądź się akrylu (inaczej- orlonu, akrylonitrylu). Zrobił furorę jako alternatywa wełny, której nie jedzą mole i który w praniu się nie zbiega. Niestety, choć wizualnie wygląda jak wełna, nie grzeje, nie przepuszcza powietrza, bardzo szybko się mechaci, a i jego zły wpływ na zdrowie jest już dziś wystarczająco dobrze udowodniony. Bieliznę warto wymienić na włókna naturalne - bawełnę, a najlepiej len, który w nowoczesnym wydaniu nie musi być wcale szary i sztywny. Kupując nowy kostium kąpielowy poszukaj takiego, który wykonano z Econylu® lub chociaż z poliestru z recyklingu (rPET). Odzież wierzchnia rzadko wymaga częstego prania, rzadko też bezpośrednio dotyka ciała – także może ci jeszcze posłużyć. Na razie z syntetykami uważaj, ale wiedz też że jest to obszar wielkich badań.
W odzieży sportowej – gdzie poliester techniczny (tak wysokiej jakości, bo poliestry mogą być różne) sprawdza się znakomicie, ale raczej nie znajdziesz go w sieciówkach tylko u naprawdę wyspecjalizowanych producentów. Naukowcy w tym temacie nie próżnują. Nowe syntetyki są jakościowo zupełnie inne te sprzed kilku dekad, a ich produkcja jest tą gdzie mocno redukuje się zużycie emisji. Trwają też prace nad przyspieszeniem ich recyklingu, podczas którego można je oczyszczać ze szkodliwych substancji. Być może wreszcie powstanie ich równie tania, łatwa w produkcji, ale ekologicznie odpowiedzialna alternatywa…
W XXI wieku, epoce zaawansowanej technologicznie, wiele problemów udało się rozwiązać. Laserowe urządzenia do usuwania plam zastępują mocną chemię. Puchowe kurtki, które są leciutkie, składają się do niewielkiego formatu, a kiedy nagle zmienia się pogoda – grzeją. Są must have w zmiennym klimacie (pamiętajmy że puch i pierze to odzwierzęce materiały, niekoniecznie pożądane przez zwolenników wegańskiej mody). Kiedyś jedynym praniem, jakie można było im zafundować było pranie w pralni z użyciem mocnych środków chemicznych. Dziś w nowoczesnych pralkach i suszarkach jest dla nich specjalny program, który pozwala uniknąć zbicia puchu. Oczywiście możesz ręcznie wielokrotnie delikatnie rozbijać piórka – ale jest to niezwykle czasochłonne i trudne zadanie. Nowoczesne sprzęty tą żmudną pracę robią za nas. Garnitury, płaszcze, żakiety – wszystkie sztywne formy nie nadają się do pralki, ale pionowe żelazka parowe często pomagają je odświeżyć.
Aleksandra Jatczak-Repeć, Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie